wtorek, 26 lipca 2016

przemiana


Nie wiemy co stało się dalej z waszym życiem, sami nie potraficie powiedzieć bądź trzymacie się bezpiecznej konwencji. Trudniej bowiem odpowiedzieć szczerze na pytanie dotyczące naszego aktualnego położenia, zważywszy że pytani jesteśmy bądź to codziennie w środowisku pracy prostym "co tam" bądź tym gorzej, po latach "i powiedz jak tam u Ciebie!" trudniej zaprawdę, niż o to czy istnieje bóg. Bowiem zapytany o to drugie wiedziałbym co odpowiedzieć. Kwestia zakresu tego co "u nas" jest nieporównanie rozleglejsza od kwestii boga i wiele trudniejsza do rozstrzygnięcia, najczęściej jednak pada odpowiedź pozorna, afirmująca nasze doczesne życie, niż szczera i negatywna wyostrzająca zarys czegoś złowieszczego. Co stało się z waszym życiem? Pytając o to mam na myśli zmiany, których sami nie zdążyliście spostrzec, zmiany jakie zaszły w waszej mentalności, z roku na rok uboższej. Nie chcę się dziwić, że w większości marniejecie w oczach tak jak i ja, tracicie na inteligencji, humorze, błyskotliwości ale miejcie odwagę to powiedzieć, że stają się z was ci ludzie nudni i bezbarwni, pochłonięci zarabianiem i wychowywaniem, pracą która was niszczy do cna, ci sami o których nie dalej jak kilka lat temu mówiliście z pogardą. Dalekosiężne i głębokie zmiany nadchodzą niepostrzeżenie, po powierzchni, ta z kolei staje się nowym ciałem. Nie wiem, co to za choroba, która toczy nasze umysły. Wszyscy się zmieniacie, i ja się zmieniam ale coś uczynić temu trzeba, przyjrzeć się, opisać ten proces dezintegracji lub nowej, innej integracji.
Pytanie inaczej zadane o tym samym znaczeniu brzmiałoby "co złego się z Tobą stało"? Dnia każdego życzyłbym sobie takie pytanie słyszeć. Odpowiedź pewnie zaskakująca "nie wiem, choć się domyślam" w ostateczności może zostać wystawiona także i przeciwko "co u Ciebie". Generalnie źle się dzieje i jedyne dobro płynie z możliwości zastanowienia się nad tym "co się dzieje".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz