wtorek, 22 marca 2011

śmiech i całowanie się


Wprowadzałem program wyzbywania się złych nawyków poprzez zastępowanie je nawykami korzystnymi dla aktualnej życiowej sytuacji. Duże w dokończeniu ostatniego rozdziału pracy o pochodzeniu ludzkich zachowań w milionowo letniej ewolucji gatunku. Przy okazji przypomniał sobie o jednym kłamstwie: „tak skończyłem już pracę, no z trzy miesiące temu”. Pole badawcze psychologii ewolucyjnej skupia się na: przetrwaniu osobnika w środowisku, wyborze partnera, relacjach rodzinnych, życiu i konfliktach w grupie, a ja umyśliłem sobie, aby ściągnąć psychologię ewolucyjną w jedno centralne miejsce, jakim są emocje, a te podpiąć do zachowań społecznych. Dwojako został postawiony temat emocji: jak się w nas znalazły i jaką funkcję w życiu spełniają. Wyliczmy je: Radość, smutek, gniew, wstręt, lęk, akceptacja, zdziwienie, antycypacja. Cały szkopuł w tym, że psychologowie ewolucyjni nie opisują funkcjonalności tych emocji a jak już, to szczątkowo, robią to natomiast inni biologizujący znawcy tematu, a ci nie są psychologami ewolucyjnymi. Jest taki wariant Plutchika - bardzo przekonujący, - przedstawia graficznie zależność między podstawową emocją i wzorcem zachowania, jaki ona generuje. 


Przykładowo smutek (podstawowa emocja), generuje zamiar (wzorowe zachowanie) a jest nim chęć nawiązania więzi z nowym obiektem. Smutek jest o tyle korzystny dla osobnika o ile skłania go do szukania dobra zastępczego. Jeżeli by się nie pojawił, osobnik nie czułby się do tego emocjonalnie zmotywowany.

Całkiem przypadkowo znalazłem coś ciekawego na temat biologicznych podstaw emocji u Roberta B.Zajonca. 


Pisze on, że aktywność metaboliczna przegrzewa mózg, stąd koniczne jest jego ciągłe ochładzanie. Jego zdaniem recepta na szczęście polega na ochładzaniu mózgu przez zatoki jamiste. Ochładzające, zbawcze i dające przyjemność powietrze jest wprowadzone do jamistych zatok przez aktywności mięśni twarzy i pewne sposoby oddychania. Najważniejsze aktywności schładzające mózg i dające uczucie szczęścia to: otwieranie nozdrzy przy śmianiu się i całowanie się, które nasila oddychanie nosowe (Henryk Gasiul, Teorie emocji i motywacji, s.118.). 
Wielki nos przez dobrych parę minut robił nawiew do dusznego i zaparowanego naczynia powodując nawet w nim przeciąg. Nikt się nie zgodzi, aby to śmianie i całowanie podnosiło najwyżej ze wszelkich aktywności poziom szczęścia. 
Ale nie bądźcież hipokrytami. Nie było tak zanim żeście na oczy kataraktę niepokojów o przyszłość nałożyli? Czyż nie pękaliście ze szczęścia w tych rzadkich chwilach rozpuku do łez? A to nie samo szczęście wyciskało z was te łzy? Nabrzmiała, czerwona, prawie fioletowa głowa i napięta przepona były niebezpiecznie blisko rozpryśnięcia się. Teraz to nieprzyzwoite i infantylne. Ten poziom euforii obecny jeszcze pośród młodych. Natknął się na taki opis postaci: „Głowa jego była wielką głową, osadzoną na grubej krótkiej szyi, stale nachylona nieco do przodu o wypukłym czole, a policzki jego były policzkami wydatnymi”. Skojarzone z dysmorfią pisma i kształtów pisanych zostało wysłane do osoby w tym się lubującej.  Gdyby tak każda informacja mogła dostać odpowiedniego adresata, natenczas każdy tylko goni za taką „informacją”.  

Znalazłem też Sztukę rozmawiania Friedemanna Schulz von Thuna. 


Jest aż osiem stylów zachowań w dynamice relacji międzyosobowych. 

1 Styl bierno-zależny, czyli „Pomóż mi!”, 
2 Styl ratowania, czyli „Na mnie możesz liczyć”, 
3 Styl altruistyczny, czyli „Ja się nie liczę”, 
4 Styl poniżająco-agresywny, czyli „Wszystko przez Ciebie!”, 
5 Styl uzasadniający siebie, czyli „Ja jestem w porządku”, 
6 Styl kontrolująco-określający, czyli „Ja mam rację – Ty nie masz racji!”, 
7 Styl dystansujący się, czyli „Tylko bez emocji!”, 
8 Styl dramatyzująco-wylewny, czyli „Zobaczcie, jaki jestem!”. 

Należy do zadań rozpoznanie tych stylów i umiejętne radzenie sobie z nimi.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz