piątek, 20 lipca 2012

tożsamość. zamknięta Całość

Człowiek patrząc wstecz na swoje życie dziwi się samemu sobie, jak bardzo się zmienił, nie chcąc przy tym zauważać, jak wiele z tego, czym był, pozostało w nim. Ciało i umysł niosą to świadectwo zmian, jednocześnie mocna chęć nie bycia już tym, którym się było niegdyś wspomaga z wolna przemieniającą się Całość. Następuje wyrzeczenie się siebie w tym wyobrażeniowym wglądzie w przeszłość. Drobne fenomeny przeżyć, doświadczeń, samej rutyny codzienności, atomy wiedzy nabytej, tak właśnie rozciągają to własne „ja”, że nie mogąc ono utrzymać w napięciu tych strun je jednoczących w czasie, przerywa je, widząc jedynie ten aktualny swój stan, to właśnie teraźniejsze bycie sobą, całą wielobarwną przeszłość własnych blasków i odcieni zrzucając z siebie, w jednym krótkim zdaniu: „wtedy byłem/am inny/a”. Czy jest to duma przemiany. Niby lecący motyl pozostawiając szarą, pomarszczoną i znieruchomiałą poczwarkę przeszłości. W każdym swoim dziesięcioleciu nowy człowiek, nowe „ja”, z lekkim niesmakiem w myślach o niegdysiejszym. Pragnący czuć się lepszym od wczorajszego, taki cel rozwoju, zmiany czasowe przechodzące w zmiany jakościowe, „ja” odradzające się przez siebie i w sobie na nowo, wychodzi poza siebie, staje obok, nie jak kopia bez oryginału, ale oryginał, z marnymi, niedopracowanymi kopiami samego siebie. „Nie ja” jest już nie tylko „Ty”, jest nim ta nietożsama kopia, szkic, kilka kresek ledwo pasujących, w jakimś myślnym wymiarze nakładających się na Ciebie, jakim żeś jest dziś. Ale odejmiesz chociaż jedną z nich, spróbujesz ją wymazać a cała konstrukcja jaką jesteś, Ta Całość sporządzona w długich dziesięcioleciach zacznie się z wolna przewracać, jak gdyby z wielopiętrowego gmachu po jednym wyciągać składowe, przecinać struny tożsamości, wybijać młotem elementy, tam, na samym dole, stanowiące Twoją podstawę. 
Myśli się także o dojrzewaniu mentalnym, pomimo widma starości wstępującej w ciało. A więc postęp jakościowy z czasu życia wyciągany. Przy tym postępie następuje znużenie materiałem kulturowym i samym człowiekiem. Symptomy te bierze się bezpiecznie za dojrzałość mentalną a przecież zwiastują one przejrzałość. Rzadka jest Nowość, nowe wrażenie, przeżycie nowe, nowa, wrażenia budzące wiedza, pogląd, dziedzina kultury w umyśle staje się ugruntowana. Nie zna się jej na pamięć, pamięta się natomiast jej lokację - obecność. „Z wiekiem człowiek dojrzewa” i pomimo starości może się rozwijać. Ta nadzieja rozjaśnia zapadający zmierzch życia. Ile z tego dojrzenia jest przejrzałością. Zatrzymuję się i obracam w miejscu, wokół tych samych fenomenów. Wrażenie takie to dotyk przejrzałości. W czym rzeczywisty postęp dojrzewania można dokonać. Tworzyć „to, co najbardziej własne”. Być wobec drugiej osoby „w porządku”.

1 komentarz:

  1. Ale zwróć uwagę, że - z drugiej strony - ludzie w pewnych wypadkach też chętnie odwołują się do swojej przeszłości: "od małego miałem talent do języków", "zdolności matematyczne są u mnie rodzinne - już mój tata i dziadek byli dobrymi matematykami", albo "od dziecka miałem słabą kondycję".

    OdpowiedzUsuń